"Smętarz dla zwierzaków" - Stephen King - Recenzja
- ksiazkimojamilosc
- 6 sty 2021
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 18 gru 2021

⭐⭐⭐⭐⭐/5
Mroczna.
Wciągająca.
Nie pozwalająca odetchnąć.
Takie słowa w pierwszej chwili przyszły mi na myśl jak skończyłam czytać „Smętarz dla zwierzaków” Stephena Kinga.
Nie ulega wątpliwości, że „Smętarz dla zwierzaków” to jedna z najbardziej rozpoznawalnych powieści Stephana Kinga i jednocześnie literacka klasyka horroru.
Książka napisana została w 1983 r., a zekranizowano ją dwukrotnie: pierwszy raz w 1989 r., a drugi raz w 2019 r.. „Smętarz” to już z pewnością coś więcej niż tylko zwykła fantastyka. Powieść odbiła się szerokim echem w świecie szeroko pojętej popkultury, a mianowicie BBC wyemitowało dwukrotnie radiowe adaptacje powieści, a zespół The Ramones i raper Cage stworzyli piosenki inspirowane właśnie prozą Kinga.
A jak wygląda fabuła „Smętarza”? Louis Creed wspólnie z żoną Rachel, córką Ellie, synkiem Gage’m i kotem Winstonem Churchillem zakupują stary dom w Ludlow w stanie Maine. Rodzina lekarza wiodła do tej pory spokojny żywot i wydaje się, że również tutaj uwiją wymarzone gniazdko. Sąsiadami małżeństwa zostaje para staruszków, czyli Jud Crandall i jego schorowana żona, którzy wprowadzają rodzinę Creedów w świat małego miasteczka. Okazuje się, że niedaleko ich domu, idąc ścieżką w głębi lasu, znajduje się cmentarz dla zwierzaków – miejsce, w którym pogrążone w żałobie po stracie ukochanych pupili dzieciaki wyprawiały im pogrzeby i wypisały (oczywiście z błędami) krótkie tabliczki poświęcone zwierzakom.
Pierwsze dni spędzone w Ludlow wydają się być jak sielanka – przyjemnie spędzony czas na odpoczynku, Louis spędza je przebywając na sąsiedzkim tarasie z piwkiem w ręku i ciekawych rozmowach, zaś Rachel i dzieciaki są zadowolone z przestrzeni i możliwości, jakie oferuje im miasteczko. Sąsiedzka idylla zostaje jednak przerwana, kiedy w trakcie pierwszego dnia pracy Luisa do szpitala mieszczącego się na kampusie Uniwersytetu Maine trafia umierający Victor Pascow i kilka minut przed zgonem kieruje do doktora Creeda prośbę, aby nie ulegał pokusie, jaką oferuje mu pobliski cmentarz. Żeby tego było mało, w nocy po wypadku Louisowi śni się, że zmarły oprowadza go po smętarzysku i przestrzega przed jego pokusami. Początkowo wydawać by się mogło, że to tylko halucynacje, jednak co robiły w łóżku Luisa igły z drzew i błoto?
Należy przy tym podkreślić, że to dopiero początek…
„Smętarz dla zwierzaków” to przede wszystkim bardzo mroczna, jak i ponura opowieść w sposób szczególny działająca na wyobraźnię czytelnika. King porusza w niej tematykę związaną z trudem pogodzenia się ze śmiercią oraz próbie ucieczki od tego, co jawi się jako nieuniknione. Przeraża chyba w szczególności to, do czego zdolny jest zwykły człowiek. Louis wiele razy otrzymywał ostrzeżenia od różnych osób, jednak je świadomie zlekceważył, przez co zaczął powoli, aczkolwiek bardzo konsekwentnie popadać w szaleństwo. Strata i smutek, jakie go ogarnęły nie pozwoliły mu na podjęcie jakichkolwiek racjonalnych działań. Autor przedstawiając kolejne stadia odchodzenia od zmysłów przez bohatera, jednocześnie połączone z wewnętrznym rozpadem jego osobowości sprawiają, że powieść na długo zapada w pamięci.
Po przeczytaniu książki śmiało mogę powiedzieć, że było warto i bardzo żałuję, że tak długo zwlekałam z lekturą. Książka napisana bardzo dobrze i gdy już się wciągnęłam w fabułę, ciężko mi było przestać czytać. Czułam wręcz ból Rachel i jej paniczny strach przed śmiercią, obłęd Luisa tęskniącego za dzieckiem czy wraz z Ellie przeżywałam jej koszmary.
To było tak prawdziwe, że aż ciężko odetchnąć.
Comments