top of page

"Listy zza grobu" - Remigiusz Mróz - Recenzja

  • ksiazkimojamilosc
  • 14 sty 2021
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 18 gru 2021


⭐⭐⭐⭐/5


Dzień dobry :)


Z racji jakże fantastycznej wiadomości o tym, że Remigiusz Mróz powraca z kolejną książką przygód o patomorfologu Sewerynie Krajewskim, zdecydowałam się popełnić recenzję pierwszej części przygód bohatera, a mianowicie „Listy zza grobu”.


Seweryn Zaorski po latach nieobecności wraca do rodzinnego miasta. Mężczyzna ma rozpocząć pracę w nowo powstałym zakładzie szpitalnym. Kupuje dom po rodzinie od swojej znajomej z przeszłości, a mianowicie Kai Burzyńskiej. Podczas przeprowadzanego remontu znajduje ukryte materiały, który stanowią główną zagadkę powieści.


Kaja Burzyńska to policjantka, która nigdy nie opuściła rodzinnego miasta. Z domu, w którym się wychowała wyprowadziła się i nie zamierzała już nigdy przekroczyć jego progu. Kaja wiedzie zdawałoby się szczęśliwe życie z mężem – burmistrzem miasta oraz dawnym przyjacielem Seweryna Zaorskiego. Małżonkowie mają kilkuletniego syna. Można się pokusić nawet o stwierdzenie, że jest to rodzina jak z obrazka. Jednak z małym „ale”. Otóż Kaja Burzyńska, co roku dostaje listy od swojego ojca. Zmarłego ojca.


Listy od zmarłego ojca przychodzą zawsze tego samego dnia.


Co spowodowało, że Seweryn wrócił do rodzinnego miasta? Co kryją materiały znalezione w garażu u Burzyńskich? Jak znajomości z przeszłości wpłyną na teraźniejszość?


Czy rzeczywiście zmarli mogą wysyłać listy zza grobu? Czy chociażby jak pozornie niepowiązane sprawy stworzą jedną, spójną całość?


Trzeba przyznać, że fabuła „Listów zza grobu” jest specyficzna, tak jak specyficzni i wielowymiarowi są jej bohaterowie.


Seweryn Zaorski jest bardzo zagadkową i tajemniczą postacią. Mam wrażenie, że mężczyzna za wszelką cenę dąży do wyznaczonych celów. Seweryna zdecydowanie polubiłam. Może nie jest to facetem na miarę moich marzeń (bo takiego już znalazłam), ale zdecydowanie ma w sobie jakąś iskrę. Najważniejsze chyba dla mnie jest to, że Seweryn jest postacią bardzo spójną, konsekwentną i wiedzącą, czego chce od życia. Jednak mimo mojego zachwytu nad bohaterem też od razu wiedziałam, że mężczyzna coś ukrywa. Czułam to między wierszami. Pod powierzchnią, pod każdą przybraną przez niego warstwą, pod wszelkimi zachowywanymi pozorami już na pierwszy rzut oka można było wyczuć, że kryje się coś więcej, a historia Seweryna ma drugie dno.


Natomiast Kaja Burzyńska to postać zagubiona, samotna, a przede wszystkim nieszczęśliwa. Kaja jest dorosłą kobietą – matką, żoną, a przede wszystkim policjantką. W pierwszej chwili zdawać by się mogło, że Kaja ma życie idealne, ale tak w rzeczywistości nie jest. I nie mam tu na myśli listów od zmarłego ojca. Powrót Seweryna budzi w niej głęboko uśpione wspomnienia, takie które przez lata skrzętnie starała się ukryć przed światem. Kaja od samego początku budziła we mnie mieszane uczucia, a czasami wręcz głęboko irytowała.


Będąc wierną czytelniczką książek Mroza wiem, że w jego książkach nic nie jest dziełem przypadku, a wszystko co się dzieje i pojawia na kartach powieści ma swoją historię i konkretne, zaplanowane zadanie do spełnienia. Podobnie jest w „Listach zza grobu”. A co tak naprawdę niesie ze sobą korespondencja od zmarłego ojca? Tego już musicie się dowiedzieć po lekturze książki.


W kuluarach mówi się, że podobno mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, a po tym jak kończy. Cóż… Remigiusz Mróz swoją powieść kończy bardzo dobrze. Jak to u Mroza bywa, standardowo dopiero kilka, może kilkanaście, ostatnich stron pokazuje czytelnikowi – co, kto, gdzie, z kim, dlaczego i po co? Zakończenie to było to na co warto czekać.


Comments


Dołącz do mojej listy mailingowej

Dziękuję za dołączenie!

© 2023 by Moje Książki. Moja Miłość. Proudly created with Wix.com

bottom of page